czwartek, 7 sierpnia 2014

Rozdział #5 Trening z Erzą

Hej Misiaki!
Piszę ale jakąś nie jestem zbyt zadowolona z tego rozdziału.
No tak piszę go bardzo na raty xD
Do weekendu czasu mam mało... A w weekend
Nowy odcinek Fairy Tail (yay! ^.^) i chyba w sobotę SAO
w sumie to GGO xD ale nie przedłużając czytajcie!


- Tak! Będę silniejsza! - Wstała rano, ubrała się, uczesała się i szybko wybiegła z domu prosto do gildii. Miała nadzieję że zasta tam Erzę. Weszła do Budynku. Jako że była wczesna pora nie było jeszcze tłumów. Ujrzała przy tablicy z zadaniami szkarłatno włosą.
- Erza!
- Ohayo Lucy!
- Erza mam do Ciebie wielką prośbę! Proszę pomóż mi! - wyjaśniła że chce zwiększyć swoją siłę magiczną jak i fizyczną. Ta słysząc to uśmiechnęła się do niej i się zgodziła.
- Jak nie robisz żadnej misji to możemy zacząć od teraz! - Powiedziała entuzjastycznie Lucy. Bardzo chciała być silniejsza.
- Teraz idę na misję z Jellalem. Ale wieczorami myślę że będzie najlepiej. W jakie dni chciała byś mieć treningi?
- hmm... - zamyśliła się - może na początek co drugi dzień
- zgoda. - posłała blondynce szeroki uśmiech - to widzimy się wieczorem o osiemnastej w gildii.
- Hai!
"co robić do wieczora? Pieniądze na czynsz mam... Natsu na misji... Levy też... Cana będzie zajęta piciem... i ewentualnie Laxusem... Co ja mam robić? Wiem! pójdę na zakupy!" myślała.
Kupowała wszelkie zbędne i niezbędne rzeczy, nowe ubrania. Nim się spostrzegła wybiła siedemnasta.
- Aaa! zaraz mam spotkanie z Erzą! - wybiegła z sklepu i w mgnieniu oka była już w domu i szykowała sobie gorącą kąpiel. Po pół godzinie wyszła i myślała w co ma się ubrać. Gdy była gotowa zmierzała w stronę gildii. Tuż przed wejściem czekała na nią Erza.
- Erza Już jestem! Przepraszam za spóźnienie.
- Za karę będziesz biegła do miejsca naszego treningu - powiedziała z uśmiechem na twarzy i błyskiem w oku. Ale blondynka z chęcią pobiegałaby. Spojrzała na Tytanię.
- Podmiana! - Zmieniła zbroję z "codziennej" na tą co dodaje jej prędkość.
[Erza w biegu] (nie zwracajcie uwagi na miecz xD)
Erza już biegła. Tuż za nią kroku próbowała dotrzymać blondynka. Nie było łatwo. Lucy szybko dostała zadyszki. Biegły przez las i dotarły na polankę która była nim otoczona. Na środku stał duży płaski z jednej strony kamień.
- Jako że jest pierwsza lekcja nie chcę abyś wróciła do domu z siniakami - powiedziała jakby się o nią troszczyła - Dlatego dzisiaj i przez pierwsze dwie lekcje będziemy pracowały nad powiększeniem twojej magicznej siły.
Blondynka usiadła na trawie z skrzyżowanymi nogami na których ułożyła ręce. Zamknęła oczy i koncertowała się. Po chwili wokoło niej pojawił się mały wiaterek.
- Tylko na tyle Cię stać?! Postaraj się bardziej! - Dopingowała. Koncentracja blondynki znacznie wzrosła. Jednak nie mogła z siebie nic więcej wykrzesać. Zmęczona, upadła na ziemię.
- Dobra chwila przerwy i za chwilkę kontynuujemy. - Mimo zmęczenia nie chciała się poddać. Szybko zregenerowała siły i ponawiała swoje próby.  Efekt jej starań nie zwiększył się znacząco.
- Lucy, posłuchaj mnie. Jest bardzo łatwy sposób na zwiększenie swojej siły. Jeśli będziesz codziennie to robiła po tygodniu zobaczysz różnicę. - Radziła szkarłatno włosa - Przed snem pomyśl o rzeczy której byś nigdy nie chciała zobaczyć. Taką która wywołuje u ciebie przerażenie, strach, lęk. Następnie pomyśl co ty byś mogła zrobić żeby temu zapobiec. Twoja siła może być totalnie zmyślona. Możesz wyobrazić sobie że twoja magiczna moc jest większa od mojej, Laxusa, Natsu czy mistrza.
- Aaaa... Mogłabyś podać przykład?
- Na przykład wyobrażasz sobie Palącą się gildię, każdy się pali i tylko ty możesz coś zrobić. Masz świadomość że masz moc większą niż mistrz Makarov.
- Dobra rozumiem...
- Dzięki temu wiesz że możesz to zrobić i twój umysł jest gotowy na więcej niż Ci się wydaje. Ale na razie koncentruj się normalnie. Tym razem będę Ci przeszkadzać a ty nie możesz przestać. - Blondynka od razu zaczęła się koncentrować. Czuła na sobie wzrok Erzy. Słyszała że jest za jej plecami. "chyba krąży wokół mnie" pomyślała. Usłyszała jak coś upada "chyba się przewróciła". Już chciała się zaśmiać, ale wiedziała że to ją rozproszy.
- Ała! moja noga! - powiedziała przez zęby i głośno syknęła z bólu. Na to blondynka odwróciła się.
- Erza nic ci nie jest? - zapytała z drżeniem w głosie.
- Lucy! mówiłam że masz się koncentrować a nie zwracać na mnie uwagę! nic mi nie jest! - zdenerwowała się - Dobra jeszcze raz - kontynuowały. "tym razem się nie dam tak łatwo!" Postanowiła i włożyła w ćwiczenia jeszcze więcej energii. "Już raz ją odciągnęłam bo się martwiła... Zobaczę jak sobie poradzi z bólem" myślała Erza. Znowu podeszła od tyłu. "Znowu tam jest" myślała Blondynka. Wiedziała że Tytania chce ją zajść od tyłu, ale nie wiedziała w jaki sposób. Więc czekała. Poczuła jak coś jej chodzi po włosach. "mam cię!" pomyślała blond włosa. Natychmiast zużyła całą swoją moc by stworzyć wokół siebie kulę która miała za zadanie zatrzymać Tytanię. Wyszyło trochę inaczej niż chciała. Zużyła za dużo mocy która odepchnęła szkarłatno włosą na niedaleki odcinek. Zaś sama Lucy zemdlała gdyż zostało jej za mało magicznej energii.

~*~

- Gdzie ja jestem? - zapytała głosem jakby była ostro skacowana.
- Jesteśmy w twoim mieszkaniu. Już dobrze. - powiedziała ze stoickim spokojem Tytania. Lecz nie była tam sama. Obok niej stał również różowo włosy chłopak.
- Lucy następny trening w pierwszej części będzie taki jak dziś. Ale jeszcze popracujemy nad twoją szybkością. - uznała że pierwszą umiejętność do poprawienia szybkość będzie idealna. - Natsu! daj jej odpocząć musi zregenerować siły na następny trening. I będziesz miała motywatora. - powiedziała po czym oboje wyszli. Natsu oczywiście przez okno. Jednak była zbyt słaba żeby na niego wrzeszczeć.
"Będziesz miała motywatora" Te słowa teraz chodziły po głowie blondynki. Była ciekawa jaka niespodzianka na nią czeka. Po chwili zmęczona - zasnęła.

~komentuj!~

~Yuki





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz