Kolejny rozdzialik tym razem +16 :D
nie jest długi ale może się wam spodoba :D
Za niedługo może pojawi się pierwszy
one shot z NaLu... ale jeszcze nie mam weny...
- Ała... wszystko mnie boli! - mruknęła do siebie. W końcu czuła z czym spotykają się przeciwnicy Natsu jeśli przeżyją... spojrzała na swoje łóżko. Leżał tam Dragneel słodko chrapiąc. Na drugim łóżku spała Erza... z Grayem?! co tu się porobiło? - nie ważne idę się przebrać - pomyślała.
Zjedli śniadanie i pojechali pociągiem do Magnolii.
- Idźcie do gildi sami, ja jeszcze skoczę na zakupy! - krzyknęła blondynka do swoich towarzyszy. Kupiła najpotrzebniejsze rzeczy, ale jeden przedmiot przykuł jej uwagę. Była to szczotka. Ale nie była ona zwykła. Dzięki niej mogła dowolnie zmieniać rozmiar i kolor swoich włosów! - Tak! zobaczę jak będę wyglądać w długich włosach! - mruknęła do siebie pełna szczęścia.Weszła do domu w którym zastała Salamandra.
- Natsu! po pierwsze to moje mieszkanie!!! po drugie miałeś być w gildi!!! po trzecie To mój pokój!!! wynoś się z tond!!!
- Wczoraj milej na mój widok zareagowałaś - powiedział smutno. Rzeczywiście miał rację. - Poza tym jak szłaś w stronę domu wyglądałaś na zadowoloną. Co se kupiłaś? - Lucy wyjęła szczotkę do włosów z torby z zakupami.
- Szczotka? - zapytał zdziwiony.
- To nie jest zwykła szczotka! Dzięki niej zmienię długość moich włosów! Właśnie! muszę ją wypróbować! Zaczekaj tu chwilkę! będziesz pierwszą osobą która zobaczy moje długie włosy! - zawołała radośnie wbiegając do łazienki. Nacisnęła na przycisk a jej oczom ukazały się przeróżne fryzury. oglądała długo szukając idealnej dla siebie. W końcu znalazła!
Teraz tak będą wyglądać jej włosy! - Kawaii - pomyślała. Natsu pewnie Padnie z Wrażenia! Zaraz czy ona tego przypadkiem nie robi tylko dla niego? nie! uspokój się... Po chwili miała swoje długie włosy. Dobrała jeszcze odpowiedni kolor i była gotowa. Wyszła do Chłopaka i zaprezentowała się.
- Lucy... - zaniemówił. Tak! o to chodziło! by swoim urokiem padł przed nią na kolana! nie! nie! nie! W końcu była jego przyjaciółką tak? TAK?
- Może tak zostać? niestety fryzura utrzyma się tylko do jutra... szkoda...
- Aye!
Poszli do gildi. Gdy weszli nagle wszystko ucichło. Patrzyli na nią. Czuła na sobie wzrok każdego kto znajdował się w gildi. Podeszła do swojej przyjaciółki Levy.
- I jak wyglądam? może tak zostać? - zapytała na tyle głośno że każdy w gildi ją usłyszał. Nagle wszyscy jakby na zawołanie zmienili się w sobowtóry Happyego krzycząc:
- Aye!
- Lucy wyglądasz niesamowicie! jak to zrobiłaś? - zapytała ciekawska Levy. Od razu usłyszała całą historię. Podeszła do dziewczyn Mira
- Lucy zamawiałaś misję na dziś. idziesz na nią? - zapytała z uśmiechem na twarzy.
- hmm... jeśli teraz zdejmę moje włosy to będę mogła użyć ich jeszcze jutro! wspaniale! - powiedziała sama do siebie z zadowoleniem. - Miruś poczekam do jutra i na 100% ją wezmę!
- Dobrze to zapisuję Ciebie i Natsu
- Dlaczego Natsu też?!
- Jesteście drużyną prawda?
Zaczerwieniła się. Pokiwała głową na znak że się zgadza. Pobiegła do domu. Przywróciła włosy do poprzedniego stanu.
~Następnego dnia rano. Na misji. Lucy
znów z długimi włosami~
znów z długimi włosami~
Musieli zniwelować jakąś mroczną gildię. Udało im się to bardzo szybko. Nawet za bardzo się nie zmęczyli. W drodze powrotnej do Magnolii Lucy szła nieco z tyłu. Po jakimś czasie Natsu odwrócił się za siebie. Nie zauważył z tyłu dziewczyny.
- Lucy! gdzie jesteś?! - krzyczał wniebogłosy. Zaczął podążać za jej zapachem. Dotarł do mieszkania w którym były wyważone drzwi. Wszedł do piwnicy gdzie było strasznie ciemno. Usłyszał głos Dziewczyny "Natsu" wołała. poczuł jak ktoś łapie go za ramie i rzuca nim do przodu. Usłyszał zamykające się kraty. Ktoś ich zamknął? W piwnicy? Nagle zapaliły się światła. Ujrzał Blondynkę która zakuta w kajdany i wisiała na nich. głowę miała przechyloną na bok a jej dłuższe włosy ułożyły się jej na piersiach.
- Natsu... wyciągnij nas stąd... - szepnęła cicho tak że tylko Salamander z wyczulonymi zmysłami ją usłyszał. Przytakną. Niespodziewanie coś przyciskało go do ściany. Ujrzał podejrzanego mężczyznę zamykając siebie, oraz nich w celi. skierował się w stronę różowo włosego. Złapał go za dłonie i przywiązał go naprzeciwko blond włosej.
- kim jesteś i co robisz? i czemu nie mogę się ruszać? - zapytał rozwścieczony Dragneel.
- kim jestem? dla ciebie nikim. co robię? zaraz się dowiesz. Nie możesz się ruszać bo cię unieruchomiłem. Dlaczego? bo mi przeszkodzisz w negocjacjach z tą dziewczyną. - dawał konkretne odpowiedzi. jakich negocjacjach?
- zostaw ją!
- huh? a to niby czemu?
- Nie waż się jej tknąć choćby palcem! - bronił zaciekle Blondynkę.
- I tak mi nic nie zrobisz. to specjalne kajdany wysysające magię. - był pewny tego co mówi. - Skoro się tak o nią troszczysz to wpadłem na genialny pomysł - uśmiechną się podejrzliwie.
~+16~
Mężczyzna zaczął jeździć palcami po jej brzuchu. Ta wzdrygnęła się zamykając oczy. Płakała. Gdy tylko łzy zaczęły zbierać się w jej oczach, mężczyzna przytulił ją do siebie. Oblizał jej łzy spływające jej po policzkach.
- Przestań!!! - krzykną Natsu a żyłka na jego czole zaczęła pulsować niebezpiecznie.
- Spokojnie Natsu... takim czymś nigdy mnie nie zrani - zapewniała go i delikatnie się uśmiechnęła. Jednak jej uśmiech szybko spadł jej z twarzy gdy usłyszała głośny śmiech mężczyzny.
- Tak? o to chodzi! dopiero się rozkręcam!
Powoli zdejmował z niej bluzkę, spódnicę aż pozostała w samej bieliźnie. Była cała czerwona.
- Przestań skurwysynu! - Powoli nie wytrzymywał
- Natsu... nie patrz... - czuła jak od tyłu rozpina jej stanik.
W tym momencie kiedy odwracając wzrok od dziewczyny zobaczył jak przed jego oczami przeleciał biustonosz blondynki. Jej włosy zasłaniały małą część jej biustu. Zamkną oczy i jego zdenerwowanie sięgnęło zenitu. Zaczął rozrywać kajdany siłą. Udało mu się urwać łańcuchy. Nadal nie mógł korzystać z magii ale wiedział że i tak da sobie radę. Rzucił się na faceta i okładał go pięściami. Lucy widząc jak Chłopak ją broni, aż jej się ciepło zrobiło. Jak już skończył zorientowała się że ciągle ma zamknięte oczy. I mimo tego był równie silny. Podszedł niej, uniósł ręce do góry poczuł jej łokcie i sięgną jeszcze wyżej. Zmiażdżył łańcuch przez co ta upadłaby bezwładnie jednak w ostatniej chwili ją złapał. przytulił do siebie mocno.
- Przepraszam Lucy... znowu nie zdołałem cię obronić... przepraszam... - powiedział ze łzami w oczach.
- To nie twoja wina... To ja byłam słaba i nie dałam rady się obronić... gdybym była silniejsza nie było by nas tu. - powiedziała zbierając całą winę na siebie. Nie odpowiedział.
- Natsu proszę, zapomnijmy o wszystkim co tutaj zaszło. Nie chcę do tego wracać, ani żeby ktoś się dowiedział.
- Obiecuję. - powiedział a ona wierzyła że dotrzyma słowa. Jednak jeszcze do końca mu nie ufała. bała się że to zostanie w ich pamięci na długi czas. Postanowiła że jak wrócą do gildi poprosi Canę o która pozwala zapomnieć fragment niedalekiej przeszłości.
- i jeszcze jedno...
- Tak Lucy?
- Widziałeś? - zapytała nie pewnie. oczekiwała szczerej odpowiedzi.
- nie - zamyślił się na chwilkę - cały czas mam zamknięte oczy.
- Przestań!!! - krzykną Natsu a żyłka na jego czole zaczęła pulsować niebezpiecznie.
- Spokojnie Natsu... takim czymś nigdy mnie nie zrani - zapewniała go i delikatnie się uśmiechnęła. Jednak jej uśmiech szybko spadł jej z twarzy gdy usłyszała głośny śmiech mężczyzny.
- Tak? o to chodzi! dopiero się rozkręcam!
Powoli zdejmował z niej bluzkę, spódnicę aż pozostała w samej bieliźnie. Była cała czerwona.
- Przestań skurwysynu! - Powoli nie wytrzymywał
- Natsu... nie patrz... - czuła jak od tyłu rozpina jej stanik.
W tym momencie kiedy odwracając wzrok od dziewczyny zobaczył jak przed jego oczami przeleciał biustonosz blondynki. Jej włosy zasłaniały małą część jej biustu. Zamkną oczy i jego zdenerwowanie sięgnęło zenitu. Zaczął rozrywać kajdany siłą. Udało mu się urwać łańcuchy. Nadal nie mógł korzystać z magii ale wiedział że i tak da sobie radę. Rzucił się na faceta i okładał go pięściami. Lucy widząc jak Chłopak ją broni, aż jej się ciepło zrobiło. Jak już skończył zorientowała się że ciągle ma zamknięte oczy. I mimo tego był równie silny. Podszedł niej, uniósł ręce do góry poczuł jej łokcie i sięgną jeszcze wyżej. Zmiażdżył łańcuch przez co ta upadłaby bezwładnie jednak w ostatniej chwili ją złapał. przytulił do siebie mocno.
- Przepraszam Lucy... znowu nie zdołałem cię obronić... przepraszam... - powiedział ze łzami w oczach.
- To nie twoja wina... To ja byłam słaba i nie dałam rady się obronić... gdybym była silniejsza nie było by nas tu. - powiedziała zbierając całą winę na siebie. Nie odpowiedział.
- Natsu proszę, zapomnijmy o wszystkim co tutaj zaszło. Nie chcę do tego wracać, ani żeby ktoś się dowiedział.
- Obiecuję. - powiedział a ona wierzyła że dotrzyma słowa. Jednak jeszcze do końca mu nie ufała. bała się że to zostanie w ich pamięci na długi czas. Postanowiła że jak wrócą do gildi poprosi Canę o która pozwala zapomnieć fragment niedalekiej przeszłości.
- i jeszcze jedno...
- Tak Lucy?
- Widziałeś? - zapytała nie pewnie. oczekiwała szczerej odpowiedzi.
- nie - zamyślił się na chwilkę - cały czas mam zamknięte oczy.
~komentuj~
~Yuki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz