niedziela, 21 września 2014

Rozdział #16 Śmierć

Hej Koteczki!
Jak tam weekend? Pewnie dobrze :D
Dzisiaj gdzieś tam na dole będzie link
do Polyvora jakby ktoś chciał może
zajrzeć. Oczywiście nie zmuszam; mimo
że będziecie mieć podgląd na stronce
to i tak będę opisywać strój, jak ktoś
jest wzrokowcem to może sobie zobaczyć.
I na razie porzucamy na rozdział Edoras i
czytamy zmagania Fairy Tail ze swoim
przeznaczeniem!
Mam nadzieję że nie pogubicie się w tych grupach xD


Ocknęła się, nie do końca, nadal nie słyszała nie widziała zbyt dobrze. Ciągle miała przed oczami ten niebieski kolor. Nie wiedziała czy żyje, czy umarła, przez kilka minut widziała jak przez mgłę. Usłyszała uderzenie, tak jakby była pod wodą. Następne uderzenie, tak samo nie wyraźne. Kolejna seria uderzeń zdawała być się coraz czytelniejsza. Oprócz uderzeń słyszała coś na wzór "Lu...c...y" wytężyła wzrok, co nie należało do najłatwiejszych zadań, nie mrugała od kilkunastu minut. Nie zauważyła dokładnie co ma przed sobą, widziała tylko dwa różowe kolory i duży jeden zielony. Skojarzyła że mogą być to jej towarzysze - Natsu i Porlyusica.
- Lucy! Lucy! - wołał czyiś głos. Uderzenia nasilały się, albo uszy blondynki odbierały więcej bodźców dźwiękowych. Z każdym uderzeniem głos był wyraźniejszy, jakby zbliżał się do niej. Nagle nastała cisza, kolory sprzed jej wzroku zniknęły, tak samo jak dźwięki. "Umarłam?"
Czuła jak ulatnia się z niej całe życie, staje się coraz słabsza. Zmysły słabną, tak jak czucie. "Nie chcę umierać... Natsu... Pomocy..."

*Era*

Fairy Tail podzieliło się na grupy, jedna miała przeszukać strych mężczyzny w celu dowiedzenia się, jak otworzyć portal do Edenu, druga badała dokładnie jego dom, by dowiedzieć się jakim typem człowieka jest, trzecia grupa pytała przechodniów i sąsiadów co wiedzą o mężczyźnie, czwarta grupa przeszukiwała biblioteki by zdobyć informacje o innych światach i przemieszczaniu się między nimi.

Grupa Pierwsza
- Mistrzu zobacz! 
- Co to takiego?
- To jest... Zwój pozwalający na szybkie otworzenie portalu do innego świata! - mówiła z zachwytem Mira - Jest tu napisane że aby otworzyć portal jest jeden sposób! I dla nas będzie trudniejszy do wykonania, ale realny!
- Naprawdę? mów.
- Trójka smoczych zabójców musi połączyć siły, by ich magia dosięgła niebios. Mamy tylko Gajeela i Wendy, a Wendy sama jest jak połówka, ponieważ jest jeszcze młoda i jej magia ciągle wzrasta z wiekiem; to wciąż za mało nawet jeśli dała by radę osiągnąć magię przybliżoną do dorosłego zabójcy.
- W prawdzie jest to przeszkoda, nawet duża, ale jesteśmy magami Fairy Tail! Damy radę, nie martw się - mówiąc to posłał biało włosej uśmiech - Nie jest opisany konkretny sposób, na pewno ma jakieś słabe strony, szukajmy dalej.
Grupa Druga

- Wendy, nic tu nie ma... Nic podejrzanego...

- Carla proszę cię, dostaliśmy misję musimy coś znaleźć. Cokolwiek!
- Wendy! Carla! Chodźcie! 
- Romeo chyba coś znalazł, chodźmy! - ruszyły do sąsiedniego pokoju, zauważyły ciemno włosego chłopca, pochylonego nad kufrem.
- Patrzcie! - Kufer był wypełniony po brzegi listami. Zaczęli przeglądać niektóre, większość była od mieszkańców wioski i głównie były to skargi za hałas, nieprzyjemne zapachy i częste wybuchy.
- Co to oznacza? - zapytała niebiesko włosa.
- Może eksperymentował nad czymś... Ale za dużo tych skarg, nie powinni czegoś z tym gościem zrobić?
- Od kiedy skargi przychodzą do winowajcy? Nie powinny być wysyłane do rady? Czy chociaż do gubernatora? - wtrąciła się biała kotka.
- Racja! więc co one tutaj robią?
- Pewnie wiedział że sąsiedzi nie przepadają za nim i będą wysyłać skargi na niego, by go usunąć z tego miejsca. Ale dlaczego nie pozwala by ktokolwiek z wyższych półek dowiedział się co robi? Przecież każdy może pomyśleć, że jest po prostu naukowcem; dlaczego tak bardzo nie chce opuścić tego miejsca - myślała dziewczynka.
- Najwidoczniej musi być tu coś ważnego, co nie pozwala mu opuścić tego domu. Wendy, Carla przeszukajcie dokładnie podłogę, on coś ukrywa.

Grupa Trzecia
- I co, ktoś coś wie?
- Jakaś jego sąsiadka powiedziała że jest samotnym naukowcem, i  nikt za nim nie przepada... - Odpowiedział mag lodu.
- Ja również dostałam tylko skargi... - mówiła najmłodsza siostra Strauss
- Juvia tylko dowiedziała się że mimo wysyłanych skarg do gubernatora nic nie robią z tym facetem. A Cana czego się dowiedziała? - zapytała deszczowa kobieta.
- To samo co ty Juvia. Ludzie bez przerwy wysyłają listy by go usunąć z domu, albo chociaż przenieść, niestety nic nie skutkuje. Poza tym chyba pytaliśmy większość ludzi, nie mamy nic do roboty... Chodźcie pomożemy Wendy i Romeo.
Grupa Czwarta
- I jak Levy? masz coś?
- Nic co mogłoby nam pomóc, Freed idź już na drugie piętro.
- Niesprawiedliwe, tylko my jesteśmy w tej grupie...
- Nie narzekaj, tylko my zrobimy tę robotę najlepiej
- Ale tu nic nie ma... - tych słów dziewczyna już nie usłyszała, był zbyt daleko. Prawda, mieli niby najłatwiejszą robotę, a jednak najnudniejszą, musieli czytać każdą książkę, która może mieć związek z innym wymiarem.
- W ogóle Levy - mówił głośniej z piętra by dziewczyna go usłyszała - Po co tak bardzo go ścigamy? Wystarczy odzyskać Erzę i nie powinno nas obchodzić co będzie dalej...
- Freed, naprawdę nie rozumiesz? Nie znamy tamtego świata, nie znamy zamiarów tego faceta, jedyne co wiemy to że mogą przebywać tam tylko magowie, ale dlaczego? 
- Dla mnie tworzenie kolejnego świata gdzie mogą być magowie i ludzie było by bez sensu...
- Widzisz? Coś musi być na rzeczy skoro tylko magowie mogą tam przebywać. Poza tym słyszałam plotkę że pojawiają się pierwsi zwolennicy Bory. Wierzą oni, że powróci do tego świata, i ten zabierze ich tam gdzie każdy będzie traktowany na równi z innymi magami. Jeszcze są ludzie którzy nienawidzą magów i myślą że w ten sposób się ich pozbędą.
- W sumie mają rację. Ale wydaje się to być zbyt proste, nie uważasz?
- Możliwe. Na razie nie mamy czasu na pogawędki, bierzmy się do roboty!

Grupa Druga i Trzecia
Grupy połączyły siły i szukały razem.
- Czego tak właściwie szukamy? - zapytała Cana.
- Ludzie wysyłają skargi do tego gościa, ale te nigdy nie docierają. Szukamy powodu dla którego nie może opuścić domu.
- Romeo! Chodź tutaj, szybko! - wołała niebiańska magini - Patrzcie! To wygląda jak klapa!
- Umieszczanie tajemnego wejścia na środku salonu? Ten koleś chyba nie należy do najinteligentniejszych.
- Mylisz się Romeo, Przechodziliśmy tędy i nie usłyszeliśmy że podłoga w tym miejscu wydaje inny dźwięk - Pod wadzili podłogę z paneli i wyrwali ją. Pod normalną podłogą kryła się druga klapa, niestety była zamknięta od wewnątrz.
- Nie otworzymy jej - powiedziała smutno niebiesko włosa.
- Wendy, odsuń się - powiedział twardo chłopiec. Na jego polecenie wszyscy odsunęli się kawałek. Młody chłopak zamachnął się i z całej siły, wzmocnionej fioletowymi płomieniami, uderzył w klapę, po której zostały tylko małe kawałki. Ich oczom ukazały się schody i mroczny korytarz.
- Idziemy - powiedział chłopak i grupa ruszyła za nim.

~Yuki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz